Na początku było  źródełko. Małe, lecz dzielne, biło wysoko w górach, tocząc krętą doliną swe wody. Po drodze dołączały doń inne strumyki, coraz liczniejsze. Aż stały się rzeką.

„To historia naszego Kozienickiego Hospicjum” – mogą powiedzieć dziś Ci, którzy pierwsi powzięli zamysł jego utworzenia. I nie chodzi tu o jakąś prywatną satysfakcję, lecz radość, autentyczną radość, że dobro przyciąga dobro, szerzy się, zatacza coraz to bardziej rozległe kręgi.

Namacalnym tego dowodem była  „Wielkopostna Niedziela” przygotowana w kościele Parafii Świętego Krzyża w Kozienicach. Podczas tej, kolejnej już akcji charytatywnej zainicjowanej przez Kozienickie Hospicjum, po każdej Mszy Świętej można było zaopatrzyć się w postny, lecz ze smakiem przyrządzony poczęstunek. A był on zasługą dzielnych pań z okolicznych Kół Gospodyń Wiejskich.

„Ziemniaki obrać, wypłukać i posiekać tasakiem…” – tak, sensacyjnie niemal, zaczyna się wstęp do sekretnego przepisu na słynną kapustę dębową, specjalność naszych Stanisławic. Jego strażniczki z KGW „Nowoczesna Gospodyni”, jak widać, uchyliły nam rąbka tajemnicy. Stanisławicom dzielnie wtórował Głusiec. Panie z tamtejszego Koła Gospodyń Wiejskich naprzeciw dębowej kapuście postawiły postne krokiety.  Kto nie próbował, niech wierzy na słowo – wybór był trudny – tym bardziej, że w konkurencji na najlepsze danie „Wielkopostnej Niedzieli” z pierogami nieopisanej dobroci dodatkowo stanęły  w szranki kozienicki „Bar pod Sosną” i „Tawerna Stawiska” z Garbatki.

Przed kościołem zaroiło się też od młodzieży. Wolontariusze z PSP nr 1, pod opieką pani Pauliny Zawadzkiej, pamiętając o Tych, którym chcemy służyć, zbierali środki na wielkanocny koszyczek dla chorego, oferując w zamian sympatyczne cegiełki w postaci cukierków z niespodzianką. Przybyła też młodzież z I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego. Jej reprezentanci, wolontariusze z grupy projektowej „Zwolnieni z Teorii”, przynieśli ze sobą pyszne domowe wypieki.

Ten pierwszy wiosenny dzień do ciepłych nie należał, a jednak rozgrzał nasze serca wewnętrznym żarem. Podobnie jak w trakcie minionych „Słodkich Niedziel”, nie skąpiąc grosza, kozieniczanie szczodrobliwie odpowiedzieli na naszą propozycję. Dzięki ich wielkiemu zaangażowaniu udało się zebrać dokładnie 3674 zł i 20 gr, tak bardzo potrzebnych na bieżącą, niesioną przez hospicjum pomoc.